poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 1 *4

I pobiegliśmy za Cami i Maxi do schowka. A tam usłyszeliśmy głosy Ludmiły, Pabla i Marottiego ( tylko te się wyróżniały )

- Jak to się mogło stać - krzyczał Marotti - jeszcze rano dekoracje były na miejscu !!!
- A kto miał dostęp do klucza ? - zapytał Pablo 
- Ja ! Mam go przy sob..... - zaczął Marotti  - gdzie mój klucz !?!
- Ja go mam... - niepewnie przyznała się Naty - znalazłam go pod schodami, gdy Pablo kazał mi iść po sukienkę moją i Ludmiły.
- Dobrze, a czy jak tu weszłaś  coś było innego ??? - dopytywał cały czas Pablo 
- Tak, światło się paliło - odpowiedziała nie pewnie Naty - i wszystko było porozrzucane i poszarpane.
- Rozumiem - westchnął Antonio, który przysłuchiwał się całej rozmowie - ktoś po prostu nie chce, abyśmy nie wystawili przedstawienia. 
- Nie po to tyle ćwiczyłam i marnowałam czas !!! - wrzeszczała Ludmiła, a przy tym Diego próbował ją uspokoić.
- Nie tylko ty na to pracowałaś ! - dociął jej Leon ... (troszkę nie w takt) - wszyscy !
- Może chodźmy wszyscy na górę i to przeanalizujmy ? - zaproponował Maxi. 
- Tak, to dobry pomysł - odpowiedział nam Pablo - ale dalej pracujemy na pokaz. 
- Rozdaliśmy tyle biletów. Cała ta dekoracja to suma biletów - dodał Antonio - Nie możemy się poddawać, ale skąd tu wziąć tyle pieniędzy.
- Może mój tato sfinansuje nam występ - dodałam niepewnie - nie jestem pewna, czy się zgodzi, ale ... gdybyśmy dla niego zaśpiewali, może by się zgodził. 
- To dobry pomysł - powiedział Pablo - ale najpierw sama go zapytaj. Może od razu się zgodzi.
 

1 komentarz:

  1. Wspaniały rozdział :) !!!!!!!!!!
    Zapraszam też do siebie:
    viola-stajesieodwazniejsza.blogspot.com
    Zapraszam serdecznie.
    Pozdro.
    Violka
    PS. Nie mogę się doczekać nexta.

    OdpowiedzUsuń